niedziela, 28 grudnia 2014

Niewypał

Witam w ten niedzielny poranek. Dziś trochę refleksji na temat świątecznych jarmarków. W zasadzie nie wystawiam się nigdzie z moimi pracami, jedyny wyjątek to jarmark w Nowym Tomyślu. Jednak uczestniczę w nim raczej z powodu znajomych , których tam poznałam. W tym roku dałam się namówić na jarmark świąteczny, właściwie w ostatniej chwili. Niestety to niewypał, prawie nic nie sprzedałam. Potwierdza się tu jednak to, co inni twierdzą na temat takich jarmarków. Pierwszy i ostatni raz dałam się namówić na taką działalność. Odwiedzający to "apacze", komentarz "ale ładne" ale nic z tego nie wynikało. Najlepszy sposób sprzedaży i promocji swoich wyrobów to zadowoleni klienci.


4 komentarze:

  1. A prace miałaś naprawę przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pracę cudowne i zgadzam się w 100% z Pani postem .

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, trudno jest sprzedać własne prace (z góry to założyłam i nigdy nie próbowałam - zarabiam wykonując swój zawod a wszelkie robótki traktuję jako hobby), nawet za dosyć niską cenę. Zawsze zastanawiam się dlaczego - czy przez Chiny, czy ze względu na niedocenienie prac ręcznych. Niezależnie od przyczyny, zawsze czuję pewien smutek, gdy dowiaduję się, że komuś nie poszło tak jak tobie, bo nie tylko przygotowanie prac, ale również zaaranżowanie stoiska wymaga wiele trudu, a potem trzeba jeszcze stać i sprzedawać. Mam nadzieję, że prace uda ci się rozprowadzić w inny sposób. Ja kupuję mało rękodzieła, bo sama bardzo dużo robię, ale jest przecież wiele osób, które nie zajmują się robótkami ręcznymi. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  4. Dokładnie takie samo rozczarowanie przeżyłam po jarmarku w Szreniawie, o którym pisałam na swoim blogu.

    OdpowiedzUsuń